piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 5

Udało się! :D
Dodaję jeden rozdział teraz i może jeden wieczorem, ale nie obiecuję :)
Czytajcie i komentujcie :)



Gdy podniosłam wzrok, zobaczyłam Leona.
- T-tak. Angie poszła wypełnić za mnie dokumenty.
- Fajnie, że będziemy się razem uczyć. - Uśmiechnął się.
- Jeśli się dostanę.
- Dostaniesz się na 100%. Masz już przygotowaną piosenkę?
- Tak, ale bardziej martwię się o taniec. Mam dwie lewe nogi.
- Na przyjęciu sobie radziłaś - kolejny uśmiech. Jakie on ma urocze dołeczki... - ale jeśli chcesz, mogę ci pomóc.
- Naprawdę mógłbyś?
- Jasne. To może spotkamy się tu po zajęciach?
- Okey.
- Przepraszam. Muszę już iść. Obiecałem Beto, że mu pomogę. Do zobaczenia!
- Cześć!
Leon jest dla mnie taki miły. No i jest też strasznie przystojny...
- Hej! - usłyszałam, a gdy się odwróciłam, zobaczyłam cztery dziewczyny: jedną rudowłosą, jedną blondynkę i dwie brunetki.

- Jestem Ludmiła, ale mów mi Ludmi. To jest Francesca, ale mówimy na nią Fran. To Camila, w skrócie Cami, a to jest Natalia, ale woli gdy mówi się na nią Naty. Jesteś tu nowa?
- Jestem Violetta. Właśnie zapisałam się na egzaminy - uśmiechnęłam się.
- Widziałyśmy, że rozmawiałaś z Leonem Verdasem - powiedziała Cami. - Znacie się?
- Tak. Poznaliśmy się wczoraj na moich urodzinach. Będzie mi pomagał przygotować się do egzaminu z tańca.
- Leon zaoferował ci pomoc? - spytała zdziwiona Francesca.
- Tak. To takie dziwne?
- Musiałaś mu się bardzo spodobać. - Powiedziała Naty. - Violu, Leon nigdy nie był tak miły, a już na pewno nie oferował nikomu pomocy z własnej woli. - Uśmiechnęła się do mnie.
- Jeśli masz ochotę, to przyjdziemy dzisiaj po ciebie i pójdziemy razem na zakupy - zaproponowała Ludmiła.
- Jasne, ale przyjdźcie ok. 16, bo zaraz po zajęciach mam ćwiczyć z Leonem.
- Okey. Do zobaczenia - powiedziały wszystkie razem.
Nie wierzę. Jestem w Studio ze 20 minut i już mam 4 koleżanki, a nawet się tu jeszcze nie uczę... A co do Leona, to muszę się wypytać Angie czy to, co Naty o nim mówiła to prawda. Zauważyłam też, że przez cały ten czas patrzył się na mnie jakiś chłopak... Ciekawe kto to jest... Spytam się później dziewczyn.
- Violu, zadzwoń po Ramallo, żeby zabrał cię do domu. Ja muszę iść na zajęcia. - Powiedziała Angie.
- Dobrze. Pa!
Ramallo przyjechał po 10 minutach. Musiał załatwić jakieś sprawy przez telefon, więc całą drogę mogłam myśleć o Leonie...

4 komentarze:

  1. Świetny ! <33
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wiem że jestem trochę zacofana, i piszę przy dawno nieaktualnych rozdziałach, ale... Po prostu masz talent! Bez blędów, żadnych, nawet bez jednego... Wkurzasz mnie! Nie mam co poprawiac :c

    OdpowiedzUsuń