piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 4

Juhu! Dostałam się do komputera i po długim oczekiwaniu strona się załadowała :)
Postanowiłam jeszcze dzisiaj dodać nowy rozdział, bo nie wiem czy jutro będę miała czas... i tyle cierpliwości ;P
Mam nadzieję, że się wam spodoba :) zapraszam do czytania i komentowania :)




Violetta
Gdy wyszłam do ogrodu zobaczyłam samych dorosłych. Mogłam się tego domyślić. Ale chwila... Ten chłopak nie wygląda na jednego ze współpracowników taty...

 I rozmawia z Diego. Podeszłam do nich.
- Cześć - przywitałam się.
- Hej! - uśmiechnął się Diego - Wszystkiego najlepszego jeszcze raz!
- Dziękuję.
- Violu to mój przyjaciel Leon. Leon to jest Violetta.
- Miło mi cię poznać - uśmiechnął się Leon - Ślicznie wyglądasz. Masz ochotę zatańczyć?
Nie byłam w stanie odpowiedzieć, więc tylko pokiwałam głową i wyszliśmy na parkiet.

Leon
Diego miał rację. Violetta jest bardzo ładna. Szkoda, że nie chodzi do nas do szkoły. Mógłbym ją wtedy wiedzieć codziennie. Gdy piosenka się skończyła podszedł Diego i spytał czy Viola zatańczy teraz z nim. Przez chwilę miałem ochotę powiedzieć, że będzie tańczyła tylko ze mną. Verdas ogarnij się. Potem cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się we trójkę. Cieszę się, że dałem się namówić rodzicom na to przyjęcie.

5 godzin później
Violetta
Przyjęcie skończyło się godzinę temu, a ja wciąż myślę o Leonie... Może napiszę coś w pamiętniku... w końcu to było jedno z najlepszych przyjęć urodzinowych jakie miałam.
Drogi Pamiętniku!
Najpierw w Resto poznałam Diego, a potem na moim przyjęciu urodzinowym - Leona... I chyba się w nim zakochałam... Chociaż prawie go nie znam. Cały czas spędziłam z nimi. Dowiedziałam się, że Leon też uczy się w Studio i że uwielbia jeździć motocrossem. Diego twierdzi, że Leon świetnie gotuje. Obydwaj są fantastyczni. Cieszę się, że ich poznałam.

3 dni później
Przeglądałam szafę, żeby znaleźć coś na spacer z Angie i śpiewałam piosenkę:

Ahora sabes que
yo no entiendo lo que pasa
sin embargo se
nuca hay tiempo, para nada

- Violu to ty? - usłyszałam Angie.
- Tak, ale nie mów nic tacie. On nie chce żebym śpiewała...
- Violetto, powinnaś pokazać mu jaki masz piękny głos i zgłosić się na egzaminy do Studio.
- Ojciec nigdy się nie zgodzi.
- Na co się nie zgodzę?
- Na to, żebym chodziła do szkoły muzycznej.
- Nie ma mowy.
- German, przynajmniej posłuchaj jak śpiewa.

German
Nie ma mowy, żeby moja córka uczyła się w szkole muzycznej. To się skończy jak z moją żoną. Nie chcę jeszcze stracić Violetty.
- No dobrze. Zaczynaj.

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
y no voy o parar
ni un segundo 
mi destino es hoy

Gdy usłyszałam jej głos, łzy stanęły mi w oczach. Śpiewała zupełnie jak Maria.
- No i? - spytała Violetta - Zmieniłeś zdanie?
- Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa. Jeśli nauka śpiewu sprawi, że będziesz, to nie mam nic przeciwko.
- Czyli mogę uczyć się w Studio?
- Tak - uśmiechnąłem się.
- Tato, jesteś najlepszy na świecie! Kocham cię!!! Angie chodź ze mną zapisać się na egzaminy.
Obie wyszły z domu. Mam nadzieję, że nie będę żałował tej decyzji...

Violetta
Nie mogę uwierzyć, że tata się zgodził. Jestem taka szczęśliwa. Będę uczyła się w tej samej szkole co Leon! Chwila. Czemu o nim pomyślałam? I wtedy zobaczyłam Studio. To było spełnienie moich wszystkich marzeń. Na placu przed szkołą uczniowie tańczyli, grali i śpiewali. Panowała tu taka wspaniała atmosfera.
- Ty się rozejrzyj, a ja wszystko za ciebie wypełnię - powiedziała Angie.
Gdy rozglądałam się po korytarzu, ktoś mnie potrącił i upuściłam pamiętnik. Zanim się po niego schyliłam, zauważyłam, że ktoś już go podniósł.
- Przyszłaś zapisać się na egzaminy?



***********
I jak?
Podoba się? :)
Piszcie w komentarzach :)




1 komentarz: