Leon
No nie wierzę. Zgubiłem się w lesie z moją dziewczyną. Co z moim zmysłem orientacji? Viola pewnie jest wściekła. Od 15 minut nic nie mówi.
- Violu... Jesteś na mnie zła?
- Nie. Może trochę. To nie twoja wina, że się zgubiliśmy.
- Właśnie, że moja. Mogłem jakoś zaznaczać drzewa albo nie ciągnąć cię tak daleko w las.
- Leon, daj spokój. Nie jestem zła. Owszem - zgubiliśmy się. Błąkamy się już ze dwie godziny i jest mi zimno - gdy to mówiła czułem się coraz gorzej. Co mi do głowy strzeliło?! - Ale jestem tu z tobą i to mi wystarczy. - dokończyła i pocałowała mnie.
- Znalazłam ich!!! - wrzasnęła nam nad uchem Lara.
- I co się tak drzesz? Nie widzisz, że jesteśmy zajęci? - odwróciłem się z powrotem do Violetty i pocałowałem ją.
- No tak. My was szukamy, martwimy się, Ludmi i Naty się popłakały, a wy się spokojnie całujecie.
- Rozpłakały się? - spytała zmartwiona Viola.
- Tak. Szukamy was już z godzinę no i one nie wytrzymały. Wszyscy się o was martwiliśmy...
- Przepraszamy.
- Właściwie, to ty Violuś nie masz za co przepraszać. To ja powinienem. No więc... Sorry.
- Jakie to było głębokie.
- A ty, Laro jak zwykle wrażliwa. Zgaduję, że znasz drogę powrotną do domu.
I poszliśmy. Przed domem siedzieli wszyscy. Naty spała Maxiemu na kolanach, Lu była oparta o ramię Federico, Fran chodziła w tę i z powrotem, Marco spał na ławce razem z Diego (komicznie wyglądali przytuleni do siebie), a Cami rozmawiała z Broduey'em.
- Viola! Leon! - krzyknęła Fran i rzuciła nam się na szyję. Wszyscy od razu poderwali się i też do nas podbiegli.
- Mówiłam, że ich znajdę - powiedziała dumna z siebie Lara.
- Jesteś najwspanialsza na świecie - pocałował ją Diego.
Reszta wyjazdu minęła zasadniczo spokojnie. Parę razy z chłopakami wrzuciliśmy dziewczyny do jeziora, które znalazł Maxi. Zrobiliśmy jeszcze 4 ogniska. Jeździliśmy konno. Generalnie nikt nie poszedł już sam lub bez kredy na spacer do lasu i wszyscy się świetnie bawiliśmy.
Violetta
Szkoda, że musimy już wracać. Fajnie spędzać czas z przyjaciółmi, ale cóż. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Ale jeszcze to powtórzymy. Może w wakacje pojedziemy nad morze... Muszę się jeszcze spakować, bo za godzinę wyjeżdżamy.
4 godziny później
No i jestem w domciu. Olga tak mnie wyściskała, że do tej pory ledwo oddycham. Ramollo też się ucieszył, że mnie widzi, ale był bardziej opanowany. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam tatę i Angie.
- Cześć Violu. Dobrze, że jesteś. Muszę ci coś powiedzieć.
- Tato, coś się stało?
- Nie. W zasadzie tak...
- Ale się nie przeprowadzamy, tak? Proszę powiedz, że tu zostajemy. Ja nie chcę wyjeżdżać!
- Violu spokojnie. Nigdzie nie jedziemy.
- Oo... Przepraszam po prostu, nie chcę stąd wyjechać. Mam tu Angie, szkołę, przyjaciół, Leona...
- Wiem, ale do rzeczy. Nie wiem jak ci to...
- Ja i twój tata planujemy wziąć ślub - przezwała mu Angie. - A ty pomożesz nam wszystko zorganizować.
- To prawda tato?
- Nie cieszysz się?
- Cieszę i to strasznie! Oczywiście, że ci pomogę. Wybierzemy dekoracje, porozsyłamy zaproszenia, umówimy się do fryzjera, kosmetyczki, wybierzemy suknię...
- Powoli Violetto. Wszystko w swoim czasie - zaśmiała się Angie. - Mam tylko jedną prośbę. Nie mów na razie nikomu. Chcę, żeby to była niespodzianka.
- A mogę powiedzieć chociaż Leonowi? Nie lubię mieć przed nim tajemnic.
Angie i tata popatrzyli na siebie.
- No dobrze, ale tylko Leonowi.
Poszłam do swojego pokoju. Tak się cieszę, że tata i Angie będą razem. Siostra mamy zostanie moją nową mamą. A ja będę jednocześnie jej siostrzenicą i przybraną córką. Jak dobrze, że tata zerwał z Jade. Ona była straszna. Zupełnie różna od mamy. Angie to co innego. Na pewno będziemy szczęśliwą rodziną. Muszę zadzwonić do Leona.
- Hej! Co u ciebie?
- Nic właśnie się rozpakowuję. Już się za mną stęskniłaś?
- Szczerze. Tak i to bardzo, ale nie o tym chciałam ci powiedzieć.
- Czyli nie dzwonisz, żeby mi powiedzieć, że mnie kochasz?
- Nie.
Cisza.
- Leoś obraziłeś się na mnie?
- Trochę.
- A jeśli ci powiem tajemnicę, której nie możesz nikomu wyjawić, to przestaniesz się gniewać?
- Może. Co to za sekret?
- Angie i mój tata biorą ślub!
- Nie żartujesz? Nasza Angie? To świetna wiadomość!
- Tylko nie mów nikomu. To ma być niespodzianka.
- Okey. Milczę jak grób.
- Leon...
- Słucham.
- Kocham cię najbardziej na świecie.
- Ja ciebie też słońce. Bardziej niż kogokolwiek i cokolwiek innego.
- Nawet bardziej niż siebie? - zaśmiałam się. Spodziewałam się, że powie "prawie tak samo ja siebie".
-Tak. Kocham cię bardziej niż siebie i pamiętaj o tym. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia, mój ty książę z bajki.
Usłyszałam jego śmiech i rozłączyłam się. Potem usiadłam do komputera i wydrukowałam resztę zdjęć z naszego wyjazdu.
Uwielbiam moich przyjaciół. Są cudowni. Koniecznie musimy powtórzyć taki wypad całą paczką. Gdy wklejałam zdjęcia do albumu dostałam sms-a od nieznanego numeru: "Jeszcze z tobą nie skończyłam. Leon będzie mój, a ty nic nie będziesz mogła zrobić. Dla twojego bezpieczeństwa, radzę ci z nim zerwać do jutra".
**********
I jak?
Podoba się? :)
Piszcie w komentarzach.
I w ramach rozrywki...
Wykreślanka!!!
Kto odpada jako pierwszy? :)
Piszcie w komentarzach :)
super opowiadanie. :D
OdpowiedzUsuńLeoś w okularkach <3
OdpowiedzUsuńOpada 11
OdpowiedzUsuńczemu nie ma leone w wykreslance ? a i odpada tomas (11)
OdpowiedzUsuńLeon jest pod numerem 8 :)
UsuńNajnowsza część wykreślanki jest pod 48 rozdziałem ;p