wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 10

5 godzin później
Violetta
Już od jakiegoś czasu jestem w domu i jest jakoś tak nudno. Nagle zobaczyłam sms-a od Lary:
"Nie mam się w co ubrać na randkę! Pomóż!!!"
" Okey. Już do ciebie idę :)"
15 minut później byłam już u Lary w pokoju i przeglądałyśmy zawartość jej szafy.
- Nie bardzo pewnie chcesz założyć sukienkę, co? - Spytałam.
- No... Wolałabym spodnie, ale chcę wyglądać ładnie... Sama nie wiem. Mógłby chociaż powiedzieć, gdzie idziemy...
- Zaprosił cię na spacer, ale wydaje mi się, że wymyśli coś jeszcze... Proponuję jakieś wygodne, ale dziewczęce ubranko - uśmiechnęłam się.
Lara przebierała się jeszcze jakieś pół godziny i w końcu wybrałyśmy to:
- Dziękuję Violu! Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła!
- Poszłabyś w stroju roboczym - uśmiechnęłam się - A Diego i tak by powiedział, że wyglądasz ślicznie. No dobra. Ja spadam bo pewnie twój Romeo zaraz tu będzie. Cześć!
- Cześć - uśmiechnęła się. 
W drodze do domu zobaczyłam tego samego chłopaka, który gapił się na mnie, gdy pierwszy raz byłam w Studio. Ludmi mi powiedziała, że ma na imię Tomas i lepiej trzymać się od niego z daleka. Wiem też, że kiedyś jej się podobał. Ciarki mnie przeszły po plecach, bo czułam, że cały czas się na mnie patrzy.

Naty
Gdzie jest Maxi? Miał u mnie być 15 minut temu. Mam nadzieję, że nic mu nie jest.
- Naty, to do ciebie! - Krzyknęła mama. To pewnie on.
- Przepraszam za spóźnienie. Musiałem zająć się młodszym bratem.
- Nie ma sprawy. Rozumiem.
- Ślicznie wyglądasz wiesz? - Uśmiechnął się.
- Dziękuję. To, gdzie mnie zabierasz?
- Niespodzianka.

Diego
Jeszcze nigdy się tak nie stresowałem przed randką. Mam nadzieję, że jej się spodoba. Drzwi otworzyła mi mama Lary.
- Dzień dobry. Przyszedłem do Lary.
- A tak. Faktycznie mówiła, że dziś wychodzi. Nie wiedziałam tylko że z takim przystojnym chłopcem - uśmiechnęła się.
- Mamo! - to Lara. Boże jaka ona jest śliczna...
- No już idę, idę. Tylko nie wróć zbyt późno.
- Przepraszam za nią. - powiedziała zmieszana.
- Nie masz za co przepraszać. Twoja mama jest bardzo miła i ma rację: jestem przystojny - uśmiechnąłem się.
- I taaki skromny.
- Tak. Jestem też szczery. I szczerze mówię, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie i ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz.
- Dzi-dzięki. To miłe. Bardzo.

Violetta
Naty i Lara są na wymarzonych randkach, a Cami wyjechała z rodzicami. Może zadzwonię do Fran... Poszłybyśmy sobie na zakupy...
- Hej Fran. Masz dzisiaj jakieś plany?
- No.. Właściwie to tak. Wychodzę z Marco do parku. Możemy się spotkać jutro?
- Tak jasne. Miłej zabawy. - rozłączyłam się.
Została jeszcze Ludmi...
- Cześć Lu! Violetta z tej strony. Masz ochotę na zakupy?
- No wiesz... Ja właśnie idę z Fede do kina... Możemy to przełożyć na jutro?
- Tak. Jasne. Bawcie się dobrze.
No tak. Wszyscy się zakochują i chodzą na randki, tylko ja siedzę sama... Nagle usłyszałam dzwonek, a potem Olgę.
- Violetto, jakiś przystojniak do ciebie!
Przystojniak? Do mnie? Gdy zeszłam do salonu zobaczyłam Leona.
- Hej! - Uśmiechnęłam się - Olga mówiła, że jakiś przystojniak do mnie przyszedł. Nie widziałeś go może?
- No wiesz! Ja nim jestem!
- Taa... Jasne.
- Jak nie chcesz ze mną rozmawiać, to sobie idę. - Udał, że strzela focha.
- Oj no dobrze, przepraszam. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Tak już lepiej.
- To jaki jest cel twojej wizyty?
- Wszyscy się z kimś poumawiali, więc pomyślałem, że może my też gdzieś wyskoczymy.
- Masz na myśli randkę?


**********
No i jak myślicie? 
Viola się zgodzi?
Czekam ma komentarze :)

2 komentarze: