czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 23

Leon
- Leon! Obudziłeś się! Pewnie chce ci się strasznie pić...
- Najpierw mnie przytul - wychrypiałem. 
Podeszła do mnie i przytuliła się. Mogłaby mnie nigdy nie puścić. Tak strasznie mi tego brakowało!
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. A teraz się napij. Ja pójdę po doktora.
- Dzień dobry panie Verdas. Miło, że pan się obudził. Violu, może idź na dół po herbatę, a ja porozmawiam z Leonem.
- Dobrze. Wrócę za 15 minut - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- No więc nich mi pan powie coś o sobie. Muszę sprawdzić, czy nie ma pan amnezji.
- Nazywam się Leon Verdas, mam 18 lat. Mieszkam w Buenos Aires i uczę się w szkole muzycznej Studio 21. I mam najwspanialszą i najpiękniejszą dziewczynę na świecie.
- Dobrze. Widzę, że wszystko w porządku. Jeszcze dzisiaj będzie mógł pan wyjść ze szpitala. A co do Violetty... Rzadko się zdarza, żeby taka młoda dziewczyna siedziała przy swoim chłopaku cały miesiąc. Powinien jej pan to wynagrodzić. Bardzo się martwiła.
- Wiem. Mam szczęście mając taką dziewczynę. Dziękuję doktorze.
Gdy Viola wróciła, pomogła mi się zebrać i wyszliśmy ze szpitala. Odprowadziła mnie pod sam dom. 
- Trzeba ci w czymś pomóc? Zrobić coś do jedzenia, picia...?
- Violu, proszę cię, idź do siebie do domu i porządnie się wyśpij. Poradzę sobie. 
- Na pewno? No dobrze - powiedziała i pocałowała mnie.
Teraz muszę wymyślić jak jej podziękować za to, że ze mną siedziała cały miesiąc.

Fran
Dobrze, że Leon się obudził. Violetta bardzo się o niego martwiła. Widać było, że jest na skraju wytrzymania. Teraz potrzebuje chwili wytchnienia. Trzeba jeszcze zorganizować Leonowi urodziny. Miesiąc po czasie, ale 18 lat kończy się raz w życiu. Dobrze, że wcześniej wszystko zaplanowaliśmy.

Violetta
Chcę zorganizować Leonowi przyjęcie niespodziankę z okazji urodzin. Najpierw zadzwonię do wszystkich.
- Hej Fran! Organizuję przyjęcie urodzinowe dla Leona. Pomogłabyś mi?
- Przykro mi Violu, ale wyjeżdżam z Marco w góry. 
- Och... Bawcie się dobrze.
Zadzwoniłam do reszty, ale każdy miał jakieś plany. Rozumiem, że urodziny miał miesiąc temu, ale na przyjęcie mogliby znaleźć czas. No trudno. Będę tylko ja. Muszę mu kupić jakiś prezent... Już wiem! Tę książkę, o której tyle mi mówił! Poszłam do księgarni. Miałam szczęście, bo był już ostatni egzemplarz. Leoś na pewno się ucieszy.

Następnego dnia
Wstałam wcześnie, umyłam się i zjadłam śniadanie. Planowałam iść do Leona i cały dzień spędzić z nim. W drzwiach na kogoś wpadłam.
- Leon! Co ty tu robisz?
- Przyszedłem do mojej cudownej dziewczyny. Co tam trzymasz?
- A taką niespodziankę dla ciebie - uśmiechnęłam się. - Chodź na naszą ławkę, to ci pokarzę. 
Dałam mu paczkę.
- Wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin!!!
- Violu, marzyłem o tej książce. Jesteś wspaniała! Ja też coś dla ciebie mam. Chciałem ci jakoś podziękować za to, że siedziałaś ze mną cały miesiąc, choć nie musiałaś.
- Musiałam. Mój książę leżał w szpitalu, więc ja też tam byłam.
- Dlatego chcę ci podziękować. 
Wyjął małe czerwone pudełeczko. Przez chwilę myślałam, że mi się oświadczy. Ale gdy je otworzył w środku zobaczyłam wisiorek w kształcie połówki serca. Było na nim wygrawerowane Leon. Łzy zaczęły mi lecieć po policzku. 
- Nie podoba ci się?
- Leon... To jest najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam. Założysz mi go?
- Jest jeszcze coś - powiedział i wyjął spod bluzki podobny wisiorek, tylko że na nim był napis Violetta. Potem złączył oba wisiorki i wyszło całe serce z naszymi imionami. Wzruszyłam się jeszcze bardziej. 
- Jesteś wspaniały - powiedziałam i pocałowałam go tak, jak jeszcze nigdy.
- Nie wiedziałem, że Viola potrafi tak całować - powiedział uśmiechając się.
- Wielu rzeczy jeszcze o Violi nie wiesz... - uśmiechnęłam się. - Idziemy do Resto na koktail?
Gdy byliśmy już przy restauracji zobaczyliśmy, że jest pusto. Czyżby Luca wcześniej zamknął? Weszliśmy lekko zdziwieni i nagle wyskoczyli wszyscy nasi przyjaciele krzycząc: NIESPODZIANKA!!!!
Czyli to dlatego nie mieli czasu!
- Przepraszamy, że was okłamaliśmy, ale chcieliśmy wyprawić przyjęcie urodzinowe w tajemnicy - powiedziała Ludmiła.
- Mi mogliście powiedzieć - powiedziałam z wyrzutem.
- Ty byś zaraz wypaplała Leonowi - zaśmiała się Cami.
I wszyscy zaczęli się bawić, śpiewać i tańczyć.
Około godziny 21 do Resto wszedł nie kto inny, tylko Clara. 
- Czego ona znów chce? - byłam wściekła. Znów psuje nam imprezę!
- Spokojnie Violu. Będzie okey. - powiedział Leon, a potem zwrócił się do Clary. - Czego tu szukasz? 
- Och, to już nie mogę mojemu chłopakowi życzeń złożyć?
- Tak się składa, że nie jestem twoim chłopakiem.
- No tak. Nadal jesteś z tą Violettą. Zasługujesz na kogoś lepszego.
Widziałam,  że Leon cały się trzęsie ze złości, ale zanim coś zrobił ja stanęłam przed Clarą.
- Posłuchaj wiedźmo. Ja i Leon jesteśmy razem i nic z tym nie zrobisz. Miałaś swoją szansę i ją zmarnowałaś, więc teraz z łaski swojej zabieraj ten swój uśmieszek i przestań wtrącać się w życie moje i moich przyjaciół. Nie rozumiesz, że nie jesteś tu mile widziana? I od razu cię uprzedzam, nie próbuj mi grozić, że coś mi zrobisz, bo się ciebie nie boję. Nigdy nie uda ci się rozdzielić mnie i Leona, więc spadaj i daj nam się bawić - powiedziałam i przytuliłam się do Leona. Wszyscy patrzyli na Clarę. A ona tylko prychnęła i wyszła.
- Pierwszy raz widziałem cię taką wściekłą Violuś.
- Walczę o swoje, gdy mi na kimś zależy i nikt, a już na pewno nie ta wiedźma tego nie zepsuje. 
Wszyscy wrócili do zabawy i zapomnieli o całej sytuacji. 

3 godziny później
Leon
Impreza była świetna. Ale ja cały czas myślę o tym, co powiedziała Clara. Jeśli już ktoś zasługuje na kogoś lepszego, to jest to Violetta. Mało jest osób, które by wytrzymały miesiąc przy osobie w śpiączce. Violetta jest jedyna w swoim rodzaju i kocham ją za to jaka jest. Usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Czego znów ode mnie chcesz? - Spytałem, bo w drzwiach stałą Clara.
- Violetta cię zdradza - powiedziała triumfalnie.
- Tsa... A ja to miss świata 2020.
- Ja nie żartuję. Mam dowody! - pokazała mi zdjęcia:




Ja tylko zacząłem się śmiać. To były zdjęcia z naszego wypadu na wieś.
- Śmiejesz się z tego, że twoja dziewczyna, która cię rzekomo kocha, zdradza cię?
- Tak, bo ta ja robiłem te zdjęcia - jej mina była bezcenna. - Jeśli to wszystko, to żegnam. - Zamknąłem jej drzwi przed nosem.

Następnego dnia
Idę do Violi zaprosić ją na randkę. Jesteśmy ze sobą już dwa miesiące i mieliśmy tylko jedną. Przyszedł czas na drugą. Ubrałem się w koszulę, żeby jakoś wyglądać.
I poszedłem do domu Violetty. Drzwi otworzył mi German. Rozmawialiśmy chwilę i powiedziałem mu o moich planach.
- Cześć Leoś! 
- Dlaczego mnie zdradzasz?

Violetta
Nie! Tylko nie to! Clara znów pokazała mu jakieś zdjęcia?!
- Leon co ty... - łzy zaczęły mi napływać do oczu. Przecież obiecał, że jej nie uwierzy! - Ja nigdy... - nie byłam w stanie nic powiedzieć.
- Nie Violuś, ja żartowałem. Nie chciałem, żebyś płakała. Miało być śmiesznie, a nie tak... - wyglądał na wystraszonego.
- Jak możesz żartować z taki rzeczy?! Wiesz jak się teraz czuję?!
- No przepraszam. Proszę, wybacz mi. Obiecuję, że więcej nie będę.
- Nie wiem... Jeśli żartujesz z takich rzeczy, to znaczy, że ci nie zależy...
- Viola... o czym ty mówisz?
- Że może powinniśmy trochę od siebie odpocząć...






**************
Za pomysł z naszyjnikiem bardzo dziękuję
Anonimusiowi ;)
Buena idea <3

3 komentarze:

  1. Prosze powiefz, że violetta żartuje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wykorzystanie mojego pomysłu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie, na podstawie twojego pomysłu napisałam ten rozdział :)
      I nie ma za co ;)

      Usuń