piątek, 13 września 2013

Rozdział 47

Ludmiła
W drzwiach zobaczyłam Tomasa. Nagle wszystko do mnie wróciło. Nasze wspólne chwile, noc podczas której zaszłam w ciążę, wspólne święta, moment w którym mnie uderzył. Wszystko spadło na mnie jak lawina. Ale tym razem wiem, jak się uratować.
- Tomas? Co ty tu robisz?
- Przyjechałem na ślub Violi i Leona. Nie mam gdzie spać i pomyślałem, że przenocuję u nich.
- Przykro mi, ale ja zajęłam pokój gościnny. Musisz jechać do hotelu - powiedziałam chłodno.
- No tak... Do zobaczenia - odwrócił się i poszedł.
Udało mi się! Rozprawiłam się z przeszłością! Dumna z siebie poszłam do kuchni zrobić herbatę. Resztę wieczoru przegadałam z Violą i Leonem. Mieliśmy sobie jeszcze wiele do opowiedzenia.

Tomas
Zameldowałem się w hotelu. Mogłem się domyślić, że Ludmiła przyjedzie na wesele najlepszej przyjaciółki. Wygląda lepiej niż zwykle. Mimo sporego już brzucha. Myślałem, ze usunie ciążę, żeby o mnie zapomnieć. Myliłem się... Zachowywała się, jakbyśmy się prawie nie znali. Rozumiem ją, ale strasznie za nią tęsknię. Planowałem wrócić do Buenos Aires na stałe, ale jeśli Ludmi zostaje, ja wyjadę. Ledwo żyłem bez niej, nie przeżyję widując ją codziennie ze świadomością, że wszystko między nami skończone. Wyjąłem nasze wspólne zdjęcia...






Brakuje mi tego, ale nie mogę cofnąć czasu. A na pewno nie mogę wtrącać się w jej życie. Ja dla niej już nie istnieję i może to lepiej. 

Następnego dnia
Lara
Z samego rana poszłam z Diego do Leonetty. Mieliśmy pomóc Violi zająć się Leonem. Podobno dostał gorączki. Ja jakoś nie wierzę... Wydaje mi się, że chce zostać zdyskwalifikowany z programu. Byliśmy już pod ich domem, gdy Diego zaatakowały Vilu i Leoś. One go nie lubią, nie wiem dlaczego.
- Wynocha mi stąd! No już! Chcecie sobie poszczekać?! - krzyczał, a ja się śmiałam. - No ok! HAU HAU HAU!!! Od razu ogony podkuliłyście. HAU HAU!!!
- Diego! Nie szczekaj na moje psy! - krzyknęła przez okno Violetta.
- Ale to one zaczęły!
- Diego!
- No dobra, dobra.
Weszliśmy do środka. Ludmi jeszcze spała, a Viola zeszła do nas.
- To co z twoim Leosiem? Grypa? - zapytał mój narzeczony.
- Nie mam pojęcia! Ma gorączkę, ale nic poza tym. Może coś mu zaszkodziło? - była bardzo zmartwiona.
- Na przykład reality - powiedziałam.
- Myślisz, że mógłby...
- Tak - odpowiedziałam razem z Diego.
- Uduszę go... I nawet wiem jak...

Violetta
Lara ma rację. On może udawać... Poszłam na górę. 
- Jak się czujesz kochanie?
- Odkąd weszłaś do pokoju, trochę lepiej - zakaszlał. On gra!
- Masz tu herbatkę i zmierz sobie jeszcze raz temperaturę - wepchnęłam mu termometr do buzi. - Ja idę na chwile na dół. Zaraz przyjdę.
- Dobrze skarbie - powiedział z przyrządem w ustach.
Wyszłam na korytarz i poczekałam dwie minuty. Po tym czasie weszłam znów do pokoju.
- I jak?
- 39,8.
- Pokaż - wzięłam od niego termometr. Faktycznie tyle pokazywał. Spojrzałam na Leona i powąchałam termometr, Leon momentalnie zbladł. - Leoś, dlaczego pachnie jagodami?
- Bo... Piłem... herbatę...
-Z termometrem w buzi?
- No bo... A... ja... To jest... Violuś przepraszam...
- Leon, czy zdajesz sobie sprawę, że okłamałeś mnie tylko dlatego, że nie chcesz wygrać? Jeśli tak ma dalej być, to może lepiej zrezygnuj z tego programu. - byłam zła, ale i tak bardziej smutna i rozczarowana. Nie spodziewałam się tego po Leonie.
- Voiluś...
- Nie Leon. Decyzja należy do ciebie. Nie będę cię już do niczego nakłaniała - powiedziałam i poszłam do Ludmiły.
Leon poszedł z Lara i Diego do szkoły. Ciekawe co postanowił... Mimo wszystko mam nadzieję, że nie zrezygnuje. Przez następne trzy godziny rozmawiałam z Ludmi. Poszłyśmy do sklepu i byłyśmy w trakcie robienia obiadu, gdy do domu wszedł Leon ze smutną miną.
- Co się stało?
- Violetto...


*****
Może być? Jakoś nie mam pomysłów na tego bloga ;p
Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale to był cięężki tydzień i następny będzie taki sam ;p
Kolejny rozdział postaram się dodać jutro, ale nie obiecuję
Jeszcze dwie informacje:
1. Poprzedni rozdział powinien mieć numer 46, zaraz to poprawię.
2. Dziękuję za ponad 8800 wejść ;*
Jesteście najwspanialsze!!! <3

2 komentarze:

  1. Pierwsza! :*
    Rozdział super <3
    Leoś jaki spryciarz i jak kombinuje :P
    Fajnie by było, gdyby jednak zrezygnował z konkursu (ja bym tak przynajmniej chciała :P)
    Czekam na next no i zapraszam do mnie na nowy rozdział :) Mam nadzieję, że napiszesz, co o nim sądzisz ;)

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda ,że Viola go nakryła :(

    OdpowiedzUsuń